Bryła z tajemniczym ogrodem
W sercu biurowca Konstruktorska Business Center ukryty jest ogród z tysiącami roślin, niewielkim stawem i malowniczymi pomostami. Ten tajemniczy, bo ukryty przed oczami przechodniów ogród założony został na betonowej płycie na dachu podziemnego garażu.
Ogród na dachu garażu
Pod powierzchnią miejsca parkingowe dla przeszło tysiąca samochodów, a na dachu zieleń i stawy. Założenie ogrodu w takich warunkach nie było łatwe. Jednym z wyzwań było wprowadzenie do ogrodu drzew. Nie chodzi tu o sadzonki, które można wnieść na ramieniu, albo kilkuletnie drzewka, które mogliby przewieźć na wózku robotnicy. W ogrodzie pojawiły się prawdziwe, wyrośnięte brzozy i klony. Siedem drzew, liczących po 25 lat trzeba było przenieść do ogrodu dźwigiem.
Drzewo wysokie na 10 metrów waży wraz z bryłą korzeniową przynajmniej osiem ton. Żeby podnieść je na wysokość kilkudziesięciu metrów, a później bezpiecznie opuścić dokładnie w wyznaczone miejsce, konieczny jest odpowiednio wysoki dźwig, w tym przypadku sześćdziesieciometrowy, specjalistyczny Demag AC 350. Maszyna musiała być z kolei zmontowana przez dźwig mniejszy. Cała operacja wymagała ponadto skoordynowana prac z transportem cieżkiego ładunku. Rośliny zostały dowiezione na specjalnych platformach zza zachodniej granicy. Sam przejazd przez miasto wymagał tymczasowej zmiany organizacji ruchu i zamknięcia wjazdu na ul Konstruktorską. Projektanci z biura Hadart, która wykonała ogród, wstrzymywali oddech patrząc na prognozę pogody. Na szczęście wiatr i mokry śnieg pojawiły się już po pomyślnym zakończeniu „przenosin”, inaczej całe przedsięwzięcie stanęłoby pod znakiem zapytania.
Drzewa z niemieckiej szkółki
Drzewa przyjechały z Niemiec, bo polskie szkółki nie oferują jeszcze tak wysokich roślin. W ostatnich latach niewielu było też klientów zainteresowanych kosztownymi roślinami, drzewo o podobnych rozmiarach wraz z transportem może kosztować 5-10 000 euro. Przesadzenie pierwszego z brzegu drzewa, np. zgrabnej brzozy rosnącej na terenie planowanej budowy nie wchodzi w grę. Taka roślina natychmiast zaczęłaby chorować i uschła. Żeby ukształtować drzewo z odpowiednimi korzeniami, w szkółce trzeba je było przesadzać kilkanaście razy, każdorazowo do trochę większej niż poprzednio doniczki. Ostatecznie drzewa na Konstruktorskiej trafiły do prostopadłościennych „donic” o kilkumetrowych ściankach – wewnątrz bez kłopotu mogłoby stanąć kilka osób. Magdalena Habała, prezes zarządu Hadart wspomina, jakie wrażenie zrobiły na niej ukończone donice – były tak wielkie, że projektanci obawiali się błędu w obliczeniach.
Dzięki takiej przestrzeni drzewa mogą rosnąć przez wiele lat. W razie potrzeby ich korzenie mogą tez sięgnąć wierzchniej, żyznej warstwy gleby. Między ścianami biurowca jest wprawdzie nieco ciemniej, niż na zewnątrz, ale taż cieplej. Ogród pozostaje więc zielony nawet wówczas, gdy poza bryłą budynku trwa już szara jesień.
Systemy nawadniające, warstwy izolacji i zabezpieczeń – to wszystko było niezbędne dla założenia ogrodu na dachu garażu, ale jest niewidoczne na zewnątrz. Także sam ogród można minąć, nie wiedząc o jego istnieniu, ale jest otwarty dla wszystkich – warto zajrzeć.
