Architektura
ARCHITEKTURA

Jan Kubec, architekt Centrum Nauki Kopernik, opowiada o swojej architekturze

  • Komentarze

Centrum Nauki Kopernik

Centrum Nauki Kopernik – pierwszy budynek publiczny w Warszawie, który powstał tak blisko brzegu Wisły. Projekt: RAr-2 Laboratorium Architektury

Fot: Marcin Czechowicz
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik w Warszawie
  • Centrum Nauki Kopernik
  • Centrum Nauki Kopernik Warszawa
  • Centrum Nauki Kopernik w Warszawie
  • Centrum Nauki Kopernik w Warszawie
  • Jan Kubec RAr-2 Laboratorium Architektury

Jan Kubec w rozmowie z Tomaszem Malkowskim opowiada o projektowaniu najbardziej spektakularnego budynku Warszawy ostatnich lat – Centrum Nauki Kopernik. Śląski architekt odsłania swój warsztat oraz krajobrazowe podejście. Kubec, założyciel pracowni RAr-2 Laboratorium Architektury uznawany jest za jednego z najciekawszych architektów młodego pokolenia, jego nowatorskie projekty stawiają go w pozycji outsidera polskiej architektury

Jan Kubec architekt Jan Kubec Śląski architekt (dyplom Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej 1992, doktorat 2001), od 1998 roku prowadzi własną pracownię RAr-2 Laboratorium Architektury. Jej mottem jest architektura będąca przedłużeniem krajobrazu. W takim duchu powstały najważniejsze projekty konkursowe pracowni: wypełnienie pustek miejskich w Pradze (wyróżnienie specjalne w Europan 7), rewaloryzacja nabrzeża rzeki St. Laurent w Quebeku (II nagroda w konkursie, 2004), zagospodarowanie wzgórza Kakolanmaki w Turku w Finlandii (wyróżnienie honorowe 2004). Jan Kubec także w realizacjach jest wierny krajobrazowemu podejściu – Centrum Nauki Kopernik w Warszawie (2010) przybliża Warszawę ku Wiśle. Z kolei pierwsza realizacja pracowni RAr-2 Laboratorium Architektury – zespół sakralno-parafialny p.w. Bożego Ciała w Zabrzu-Kończycach (w budowie od 1998 roku), stanowi nowatorski pomysł kościoła powiązanego z otwartym, publicznym ogrodem.

Tomasz Malkowski: W nazwie Waszej pracowni jest Laboratorium Architektury. Aspekt eksperymentowania jest widoczny we wszystkich Waszych projektach,  także w najbardziej znanym – Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.

Jan Kubec: Od początku chcieliśmy mocno powiązać pracę studialną, teoretyczną z praktyką. Kiedyś na wydziale architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach chcieliśmy w tym celu stworzyć pracownię. Moje biuro jest pokłosiem tamtych zamiarów, stąd drugi człon w nazwie – RAr-2, odnoszący się do uczelnianej katedry projektowania. Sama nazwa laboratorium, nawet jeżeli ktoś to snobistycznie odczytuje, jest jak najbardziej adekwatna do tego, co przez te wszystkie lata pokazywaliśmy. W naszej działalności idziemy świadomie drogą poszukiwań. Od 2000 roku, kiedy wygraliśmy konkurs na opracowanie terenów poprzemysłowych w dzielnicy Karolina w Ostrawie z prof. Witeczkiem, Heńkiem Zublem i Andrzejem Dudą, zakończone w 2003 roku masterplanem. Od tamtego czasu podejmujemy bardzo świadomy wybór projektów w kraju, ale i za granicą, gdzie mogliśmy zmierzyć się z tym, co nas najbardziej interesuje – z krajobrazem, stykiem lądy i wody, z przestrzenią publiczną.

Stąd start w konkursie na Centrum Nauki Kopernik?

Tak, to był jeden z nielicznych poważnych konkursów w Polsce o mocnym aspekcie pejzażowym, miał powstać budynek w ważnym kontekście i historycznymi i krajobrazowym. Wystartowaliśmy, bo chcieliśmy w realizacyjnym konkursie wykorzystać nasze przemyślenia i doświadczenia z poprzednich studialnych konkursów. Powiedzieliśmy sobie – mamy doświadczenie, mamy sprawdzone podejście, spróbujmy jak ono tutaj zadziała.

Wspominasz coś źle z pracy nad CNK?

Gdybym wiedział, że mogą być problemy konstrukcyjne z tunelem, z przekroczeniem budynku jego linii, z uzgadnianiem wszystkich formalności – pewnie inaczej bym się zabezpieczył w kontrakcie. Były terminy narzucone, był olbrzymia presja. Mieliśmy 5 miesięcy na projekt budowlany i 5 miesięcy na projekt wykonawczy, przy zachowaniu absolutnie wszystkich procedur i bez taryfy ulgowej. Nieoczekiwanie pojawiły się perypetie po drodze, rozmowy z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej wstrzymały projektowanie na 3 miesiące.

Skąd w Twojej architekturze takie silne krajobrazowe podejście? Nie jest to aspekt szczególnie mocno nauczany na polskich wydziałach architektury.

Myślę, że to raczej edukacja i spotkanie ze szkołą holenderską. To wpływ Andrzeja Dudy i Heńka Zubla, którzy byli moimi mistrzami na wydziale. Pamiętam czas jak studiowali w Berlage Institute, uczyli nas tej holenderskiej pragmatyki i funkcjonalizmu, a to było w czasach, gdy w Polsce królował postmodernizm. Z czasem na własne potrzeby zacząłem zauważać jak Holendrzy w swojej architekturze traktują elementy krajobrazu. Dużo mi dały pierwsze projekty Koolhaasa, z którymi miałem okazję zapoznać się, stanowiące trochę taki kolaż. Będąc w Berlage zapoznałem się z terminem artificial landscape – to było wówczas bardzo modne sformułowanie.

Cała Holandia jest sztucznym krajobrazem, poldery to przecież artificial landscape. Zaadaptowałeś takie myślenie do swoich potrzeb?

Od najwcześniejszych projektów, jeszcze studenckich, rzekłbym bardzo niemrawych, wykorzystywałem ogrody, krajobraz, jako ważną część składową budynków. Świadomie zacząłem traktować krajobraz po Europanie 7, kiedy zrobiliśmy projekt w Pradze i zostaliśmy docenieni. Zaproszono nas potem na wystawę do Narodowego Centrum Architektury w Rotterdamie w 2004 roku. Był to ważny moment dla pracowni, na wystawie Collage Europa byliśmy jako jedyna ekipa z Polski, młode biuro, które reprezentuje nowy nurt w urbanistyce mogący w przyszłości zmieniać miasta. Wtedy postanowiłem właśnie oprzeć motto pracowni na krajobrazie. Jeżeli jest szansa na obranie spójnej ścieżki projektowej, niekoniecznie formalnie, ale w odniesieniu do problemu, to warto tym pójść. Potem coraz śmielej wchodziliśmy w krajobraz poprzez kolejne projekty na zagraniczne konkursy. W Quebeku stworzyliśmy sztuczną topografię, gdzie nie ma potrzeby wznoszenia budynków, bo krajobraz przyjął całą funkcję. Albo jak w Finlandii w Turku, gdzie krajobraz jest determinantą, projekt nazwaliśmy zatopione miasto. Kontynuowaliśmy urbanistykę w przyziemiu, ale uznaliśmy, że nadrzędną rolą jest zielony krajobraz, który na to wszystko nałożyliśmy. I tak do dzisiaj traktujemy krajobraz – zawsze jest to integralny element każdego projektu w każdej skali, którego silnie pilnujemy. Krajobraz nie występuje u nas tylko jako element towarzyszący architekturze, ale jako sposób odpowiedzi na problemy w mieście. Nawet Romek Rutkowski swego czasu napisał do A10 o Koperniku, że RAr-2 w różny sposób wykorzystuje krajobraz, raz go cytując, raz wyrażając, raz przeobrażając. Nie ma jednej ścieżki, że wszystkie nasze struktury w budynku muszą być miękkie, organiczne, które naśladują krajobraz. Mogą byś twarde, ortogonalne – nawet Kopernik ma widoczne w sobie te różne podejścia, estetyki.

przeczytaj rowniez
Zdjęcia: Marcin Czechowicz
Data publikacji: 7.12.2011 12:50
do góry
uaktualnij licznik
Archikrator
Jakub Banasiak
Wywiad z:
... na temat:
Jakub Banasiak, opowiada o wystawie twórczości Gabriela i Hanny Rechowiczów

Jakub Banasiak, kurator galerii Kolonie w Warszawie, opowiada o wystawie „Surrealizm stosowany”. Pokazuje jak Gabriel Rechowicz i jego ...

  • skomentuj
  • więcej
Julius Shulman
Wywiad z:
... na temat:
To nie aparat robi zdjęcie – rozmowa z Juliusem Shulmanem

Aparat jest najmniej ważnym elementem. Liczy się to, co wkładacie w zdjęcie z waszego ducha, jakkolwiek to nazwać ...

  • skomentuj
  • więcej
Toyo Ito
Wywiad z:
... na temat:
Cielesność architektury - rozmowa z Toyo Ito

Chciałbym projektować rzeczy, których nie da się ująć słowami, które trudno tak po prostu opisać. O swojej filozofii ...

  • skomentuj
  • więcej
Miesięcznik architektura
W numerze 04/2017:
  • Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
  • Aparthotel Lwowska 1 w Krakowie
  • Węzeł przesiadkowy w Solcu Kujawskim
  • Apartamenty LEA 251 w Krakowie
  • więcej
Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.