Architektura
ARCHITEKTURA

To nie aparat robi zdjęcie – rozmowa z Juliusem Shulmanem

  • Komentarze

Julius Shulman

Julius Shulman w swoim domu w Hollywood

Fot: Slav Zatoka
  • Julius Shulman
  • Julius Shulman
  • Julius Shulman

Aparat jest najmniej ważnym elementem. Liczy się to, co wkładacie w zdjęcie z waszego ducha, jakkolwiek to nazwać - mawiał Julius Shulman, nieżyjący już jeden z najsłynniejszych fotografów architektury. Był autorem zdjęć ikon architektonicznych, jego widzenie ukształtowało nasze zapatrywanie na amerykańską architekturę modernistyczną

Julius Shulman Julius Shulman Jest jednym z najsłynniejszych fotografów architektury, autorem zdjęć-ikon, które ukształtowały nasz sposób patrzenia na modernistyczne budynki. Wywiad został zarejestrowany kilka miesięcy przed jego śmiercią w lipcu 2009 roku. Długa kariera fotografa rozpoczęła się od spotkania z Richardem Neutrą, który w latach 30. wprowadził go w świat architektury modernistycznej. Ponieważ do tego czasu architekci sami fotografowali swoje projekty, działalność Shulmana była pionierska. Już wkrótce zyskał reputację mistrza, a lista jego klientów stawała się powoli swoistym who is who środowiska modernistów. Klientami Shulmana byli między innymi Rudolf M. Schindler, Oscar Niemeyer, Mies van der Rohe i Frank Lloyd Wright. W latach 40. publikował fotografie w magazynie „Arts & Architecture”, wydawanym przez Johna Entenzę, i szybko stał się jego centralną postacią. W 1945 roku Entenza rozpoczął słynny Case Study House Program, prezentujący idee modernizmu na przykładzie niskobudżetowych domów. W ramach projektu powstały słynne kalifornijskie domy, które wbrew temu, co zakładano trafiły głównie w ręce zamożnych klientów. Architekci biorący udział w przedsięwzięciu, między innymi Pierre Koenig, Charles i Ray Eamesowie, stworzyli jedne z największych dzieł powojennej architektury amerykańskiej. Ich sława nie byłaby możliwa bez Juliusa Shulmana, który utrwalił na swoich zdjęciach większość domów. Fotografował do końca życia, w ostatnich latach wspomagany przez asystenta – niemieckiego fotografa Jürgena Nogai. W wieku 94 lat przekazał swoje archiwum (250 000 negatywów) Getty Center w Los Angeles. Rozmowa odbyła się w lutym 2009 roku w domu Shulmana w Hollywood, pełnym książek, magazynów i fotografii. Budynek – oficjalny zabytek miasta Los Angeles – został zaprojektowany w 1950 roku przez Raphaela Soriano, jednego z architektów Case Study House Program oraz wieloletniego przyjaciela fotografa. Shulman zmarł w swoim domu, 15 lipca 2009 roku, w wieku 98 lat.

Sławomir Zatoka: W encyklopedii architektury wymienia się Pana wśród najważniejszych fotografów XX wieku. Amerykańska architektura nie byłaby tak znana, gdyby nie Pan.

Julius Shulman: To prawda, choć brzmi to jak magia. Urodziłem się na Brooklynie w Nowym Jorku. W owym czasie ojciec postanowił, że zostanie farmerem, więc przenieśliśmy się na drugą stronę rzeki Hudson, do Connecticut. Wydzierżawił tam farmę. Matka gotowała na piecu, nie było prądu, ani światła. Wychowała nas piątkę. Miałem trzy lata, kiedy wynieśliśmy się z Brooklynu. Kręciłem się po zagrodzie, kiedy zajmowała się kurami i innymi rzeczami. Ojciec uprawiał kukurydzę i ziemniaki. Tak więc dzieciństwo upłynęło mi na farmie w Connecticut. Pewnie wtedy zostałem naznaczony pięknem natury... We wrześniu 1920 roku przeprowadziliśmy się do Kalifornii.

Co najbardziej zapadło Panu w pamięć z okresu, kiedy zaczynał Pan fotografować?

Pewnego dnia poznałem młodego człowieka – przyjaciela mojej siostry – który pracował dla Richarda Neutry. Spytał, czy kiedykolwiek fotografowałem architekturę. Powiedziałem, że nie. Więc on na to: Kończymy właśnie dom dla pana Neutry i spotykam się dzisiaj z jednym z kontrahentów. Jak chcesz, to możesz ze mną pójść. Ja załatwię swoje sprawy, a ty pooglądasz sobie dom. Miałem ze sobą swój aparat Kodaka, oczywiście z czarno-białym filmem. Kiedy on rozmawiał z kontrahentem, ja zrobiłem sześć zdjęć domu (była to rezydencja dziennikarza Josefa Kuna w Hollywood – przyp. red). Wywołałem odbitki 25 x 20 cm i dałem mu je, a on pokazał Neutrze. To był pierwszy nowoczesny dom, jaki widziałem w życiu. Nigdy wcześniej nie myślałem o byciu fotografem architektury, czy w ogóle jakimkolwiek fotografem. Kiedy Neutra zobaczył moje zdjęcia, wykrzyknął do niego: Skąd ty je wziąłeś?! Są przepiękne! Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak pokazał moją pracę. Spotkałem się z Neutrą w jego domu, chciał dowiedzieć się o mnie czegoś więcej. Czegoś o moim fotograficznym wykształceniu. Powiedziałem, że nie mam żadnego. Wszystko, co mam, to kieszonkowy aparat Kodaka. Od siedmiu lat byłem na studiach na kalifornijskim uniwersytecie w Los Angeles, których nigdy nie ukończyłem. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Z aparatem to była zabawa. Richard Neutra zapytał: Chciałbyś zrobić dla mnie więcej zdjęć? Cóż mogłem powiedzieć? To była sobota, 5 marca 1936 roku. Do dzisiaj pamiętam tę datę.

Czy z Neutrą łatwo się współpracowało?

Raczej tak. Nikt nie był specjalnie trudny we współpracy. Kiedy później fotografowałem już aparatem formatu 4 x 5 cali, Neutra zawsze wkładał głowę pod materiał zakrywający matówkę, żeby zobaczyć, co robię. Często przestawiał aparat. Pozwalaliśmy mu na to z moim asystentem. Gdy on zastanawiał się nad kolejnymi ujęciami, ja po prostu przesuwałem aparat tam, gdzie go miałem poprzednio. On sam też gdzieś o tym opowiadał.

Bywały ponoć lata, kiedy w jednym roku miewał Pan ponad dwa tysiące zleceń.

To możliwe.

Czy pamięta Pan czasy takie jak dzisiaj, czasy kryzysu? Jak Pan sobie wtedy radził?

Kiedy zaczynałem fotografować jako amator, miałem jedynie małego Kodaka. Jakiś czas temu Craig Krull (bliski współpracownik i agent fotografa – przyp. red.) zrobił wystawę tych moich wczesnych fotografii w Bergamot Station Art Center w Kalifornii. Wszystkie się sprzedały, ludziom bardzo się te małe zdjęcia podobały. Ale kiedy je robiłem, nie byłem jeszcze fotografem. Byłem nikim! Miałem mały aparat, którym robiłem fotki. Mimo to zaczynano już o mnie pisać. Wygląda więc na to, że już na samym początku odniosłem sukces. Ale na czym on polegał? Na tym, jak komponowałem, czy na tym, co fotografowałem? Dzięki czemu stałem się znany? Czym to mierzyć?

przeczytaj rowniez
  • Szkoła marzeń? Gimnazjum w Zurychu
    Szkoła marzeń? Gimnazjum w Zurychu

    Nowoczesna szkoła. Jak powinna wyglądać szkoła idealna? Zaprojektowany przez Christiana Kereza budynek gimnazjum w zuryskiej dzielnicy Leutschenbach, dzięki zastosowaniu stalowych kratownic i całkowicie przeszklonych fasad, wydaje się unosić w powietrzu. Czy tak wygląda szkoła maprzeń? więcej

  • 40 lat temu otwarto pierwsze w Polsce muzeum oceanograficzne
    40 lat temu otwarto pierwsze w Polsce muzeum oceanograficzne

    Utworzone w 1971 roku Muzeum Oceanograficzne i Akwarium Morskie Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni było pierwszą w kraju placówką, gdzie zwiedzający mogli podglądać morską florę i faunę. Sam obiekt muzeum to ciekawy, modernistyczny gmach z międzywojnia ze szklaną rotundą z czasów powojennych więcej

  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
    Henry van de Velde i tajemnica prowincji

    Nieczęsto zdarza się, że odkrywamy zupełnie nieznane dzieło wybitnego europejskiego architekta, klasyka sztuki XX wieku. Niedawno okazało się, że autorem wnętrz sanatorium, obecnie domu pomocy społecznej, w lubuskim Trzebiechowie jest Henry van de Velde. Podsumowaniem prowadzonych od kilku lat badań jest wspólna niemiecko-polska publikacja więcej

  • Zapomniana solidność
    Zapomniana solidność

    Zbigniew Kupiec -  absolwent Politechniki Lwowskiej jest autorem eleganckich kamienic i willi w międzywojennej Gdyni, zespołu mieszkaniowego z czasów okupacji w Krakowie i Domu Turysty w Zakopanem więcej

Źródło: "Architektura-murator" 9/2009
Autor: Sławomir Zatoka
Zdjęcia: © J. Paul Getty Trust za pozwoleniem Archiwum Fotograficznego Biblioteki Instytutu J. Paula Gettyego, Slav Zatoka
Data publikacji: 9.06.2011 14:31
do góry
uaktualnij licznik
Archikrator
Wywiad z:

... na temat:
W Katowicach chcą 230 metrowego wieżowca. Jaki będzie nowy wieżowiec w Katowicach?

W Katowicach toczy się batalia o postawienie nowego wieżowca. Radni mają zadecydować czy Katowicom przybędzie nowy, 230 metrowy ...

  • skomentuj (4)
  • więcej
Wojciech Wilczyk
Wywiad z:
... na temat:
Zapomniane synagogi - rozmowa z Wojciechem Wilczykiem

Nie miałem pojęcia o skali zjawiska, o tym, że do czasów współczesnych dotrwało w Polsce ponad 300 budynków ...

  • skomentuj
  • więcej
Zbigniew Oksiuta
Wywiad z:
... na temat:
Architektura jako żywy obiekt – rozmowa ze Zbigniewem Oksiutą

Jesteśmy na pokładzie statku kosmicznego Ziemia. To pojazd o skończonej wielkości, który już od dawna nie jest w ...

  • skomentuj
  • więcej
Miesięcznik architektura
W numerze 04/2017:
  • Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
  • Aparthotel Lwowska 1 w Krakowie
  • Węzeł przesiadkowy w Solcu Kujawskim
  • Apartamenty LEA 251 w Krakowie
  • więcej
Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.