Archirama.pl: Jakie kolory na ścianach bloków denerwują Pana najbardziej?
Marcin Kościuch: Kolory nie denerwują mnie w ogóle. Denerwujące są zupełnie inne rzeczy – wycinanki, tak nazywamy te fantazyjne wzory, które zmieniają się co dwie, trzy klatki, czy piętra, obrysowują okna, itd. Te wzorki na elewacjach w większości wypadków bezsensowne, i zupełnie nikomu niepotrzebne . To właśnie one, jak już, mnie denerwują. Na przykład bloki na poznańskich Ratajach, typowe bloki z płyty. Wiadome jest, że robiąc termomodernizację nie będziemy odzwierciedlać tej płyty, ale zabieg można wykonać w sposób nie zaburzający koncepcji bryły, bo te bryły są po prostu bardzo fajne. Dlatego chcę podkreślić – nie jestem wrogiem kolorów. Mówie TAK dla kolorów, NIE dla bezsensownych wzorków, i kolorowanek.
Archirama.pl: To znaczy, że lubi pan te pastelowe kolory na elewacjach, czy nie?
Marcin Kościuch: Absolutnie nie mogę powiedzieć, że nie lubię kolorów. Jak już tak dyskutujemy o kolorach to ich intensywność dość często jest makabryczna. To czego ja nie lubię można po prostu nazwać głupotą, która obecnie się wokół nas dzieje.
Archirama.pl: Co ma pan na myśli mówiąc o głupocie?
Marcin Kościuch: Jeżeli na przykład pójdziemy na jakieś stare osiedle, które zostało zrewitalizowane i poobserwujemy te bryły, to zobaczymy, że wszystkie niegdyś zarysowane różnice wysokości , założenia, to wszystko się zaciera. Zaciera się dawne koncepcje, które naprawdę były interesujące. Takie niszczenie tego co było, i robienie z tego kiczu, jest typowym objawem skrajnej głupoty. Przykro to mówić, ale mam wrażenie, że to wina nas architektów. Bo to przecież nie Prezes czy Zarząd jakiejś spółdzielni robi projekt, tylko my architekci, oni wybierają z tego co my im dajemy. Zawsze na końcu jest podpis architekta.
Archirama.pl: Pastele to nie tylko Poznań. Cała Polska od wsi po stolicę tonie w landrynkowych kolorach. Jak wytłumaczyć Polakom, że to wygląda tragicznie skoro mówi pan, że to wina samych architektów?
Marcin Kościuch: Powrócę do mojej pierwszej tezy – kolor mnie do końca nie interesuje. Uważam, że uwagę Polaków należy zwrócić w innym kierunku. Ten kierunek to pokazanie społeczeństwu, że te wszystkie budynki, jako bryły i założenia są po prostu świetne. Polacy mają wyczucie smaku. Jak wytłumaczyć Polakom, że wygląda to tragicznie ? A na przykładzie samochodu. Kupując samochód, jeśli nie jest firmowy, to 99 % ludzi zamawia go w jednym kolorze, a nie tylny błotnik czerwony, tylne drzwi zielone, przednie żółte, przedni błotnik niebieski itd. Nie tworzymy sobie prywatnego samochodu w kolorach tęczy. Dlaczego więc próbuje się właśnie tak ubrać wszystkie polskie osiedla, mówiąc, że to nam poprawi humor. Ja powiem otwarcie - to nie poprawia humoru. Dlatego uważam, że Polakom nie trzeba tego tłumaczyć, bo oni to wszystko dobrze wiedzą.
>> Czy w polskiej architekturze rządzą kicz i brzydota? Piotr Sarzyński o brzydocie polskich miast!
Archirama.pl: Skoro to nie bezguście Polaków, to kto i dlaczego ciągle maluje bloki jak wielkanocne pisanki? Gdzie tkwi problem kiczu na elewacjach polskich osiedli?
Marcin Kościuch: Tak jak mówiłem, uważam że takie rozwiązania, o których tu mówimy, to problem leżący, gdzieś wśród architektów. Nie wiem, może to zły system kształcenia skoro tak wielu architektów nie umie spojrzeć na te budynki inaczej. Powiem szczerze, że naprawdę nie wierzę w to, aby Pan ze spółdzielni miał tak znaczący wpływ na rozwiązanie danej elewacji.
Archirama.pl: Jakie w związku tym może być antidotum na tę, jak Pan powiedział, głupotę? Wystarczy dogłębna analiza, zrozumienie tego co się projektuje, a nie wzięcie pędzla, farb i bezmyślne kolorowanie?
Marcin Kościuch: Przede wszystkim, jeżeli chodzi o budynki z tak zwanej wielkiej płyty, wystarczy po prostu zrozumieć urbanistykę i samą przestrzenność danego założenia. Trzeba zrozumieć, jak te „klocki” grają w całym osiedlu. Nie można robić, tak jak większość, czyli zajmować się jednym budyneczkiem. O, i tu chyba jest jedyna wina spółdzielni mieszkaniowych, nie zlecają jednej pracowni projektu całego osiedla, tylko dzielą to na poszczególne budynki.
Archirama.pl: Uważa Pan że taki pomysł na proste i bezsensowne elewacje to kwestia pójścia na łatwiznę? Bo wygląda to tak, że po prostu architekci się do tego nie chcą lub nie muszą przykładać.
Marcin Kościuch: Powiem szczerze, że sam nie wiem. Jednak boje, że Ci ludzie, którzy robią te projekty, wierzą szczerze, że ulepszają, i upiększają te budynki.
Archirama.pl: To wracamy znowu do sedna problemu – architektów?
Marcin Kościuch: Niestety, wydaje mi się, że to główne źródło problemu. Moje zdanie jest takie - po prostu zaczęło się jakoś usprawiedliwiać, te zabiegi mówiąc, że społeczeństwo tego właśnie oczekuje. Ja uważam, że nasze społeczeństwo nie jest głupie.
Archirama.pl: Państwo mają na koncie termomodernizację bloku, która znalazła się w albumie poświęconym 101 najlepszym budynkom dekady. Skąd wziął się pomysł na takie rozwiązanie?
Marcin Kościuch: Przede wszystkim zrobiliśmy termomodernizację budynku, który sam w sobie był świetny, w 1958 roku zaprojektował go zespół pod kierunkiem, świetnego poznańskiego architekta prof. Jana Węcławskiego. Po prostu ten budynek już miał kiedyś wspaniałą elewację. Problemem było przede wszystkim jej odtworzenie, gdyż niestety była zniszczona, a dokumentacji nie było. Nikt tak naprawdę nie wiedział, jak ten budynek powinien wyglądać. Dysponowaliśmy jedynie małym zdjęciem w słabej rozdzielczości, znalezionym w necie. Ale wystarczyło postać tam 10-15 min. i popatrzeć na ten blok, przyjrzeć się temu małemu zdjęciu, aby zrozumieć i wyobrazić sobie, jak ten budynek wyglądał kiedyś. Brak dokumentacji, na który wcześniej narzekano w niczym nam nie przeszkadzał. Modernizm każdy student architektury powinien wynieść ze studiów we krwi. Niedawno ktoś wysłał nam widokówkę, którą udało mu się gdzieś wygrzebać, okazało się że trafiliśmy nie tylko z rysunkiem elewacji w stu procentach, ale także z kolorem !
Archirama.pl: Czy biuro Ultra Architects ma w planach kolejne tego typu projekty termomodernizacji?
Marcin Kościuch: Przypatrujemy się jednemu budynkowi, ale na razie nie chcemy o tym mówić. A jeśli chodzi o bloki to zaproponowaliśmy ostatnio, żeby spróbować zrobić konkurs na taką termomodernizację.
Archirama.pl: Konkurs?
Marcin Kościuch: To jest na razie pomysł, i nic więcej nie można powiedzieć. Żadna spółdzielnia jeszcze nie wypowiedziała się w konkretny sposób. Pomysł narodził się tuż przed Świętami Wielkanocnymi.
Archirama.pl: Co skłoniło Pana do tego, że taki pomysł konkursu się w ogóle pojawił?
Marcin Kościuch: Kiedy po raz kolejny ktoś chciał żebyśmy zrobili projekt termomodernizacji bloku z wielkiej płyty. Odmówiłem. Powiedziałem, że mogę pomóc zorganizować konkurs. To jest uczciwe, i może pomóc nagłośnić jeszcze bardziej ten problem. Jest to też wynik rozmów z Michałem Wybieralskim z Gazety Wyborczej, i Panem Piotrem Boberem członkiem jednej ze spółdzielni mieszkaniowych, który zgłosił się do nas, bo mieszka na jednym z takich osiedli i już ma dość tego co się tam dzieje.
>> Dowiedz się, jak wyglądało budownictwo w czasach PRL-u! Rozmowa z architektem Henrykiem Buszko
Archirama.pl: Czy ten konkurs byłby ogólnopolski?
Marcin Kościuch: Tak, oczywiście. W ogóle uważam, że w takim konkursie mogą wziąć udział również studenci, graficy. Dla studenta 4-5 roku nie jest problemem stworzenie takiego projektu. Jasne potrzebny będzie, później projekt budowlany, podpisany przez architekta z uprawnieniami, ale to też można jakoś rozwiązać. Jednak ta koncepcja ciągle się klaruje.
Archirama.pl: A Pan wierzy, że ten konkurs pozwoli zapanować nad tym kiczem?
Marcin Kościuch: Gdy spółdzielnia zatrudnia architekta, to on przedstawia jej maksimum trzy, może cztery wersje koncepcji. Spośród tych propozycji wybiera się jedną teoretycznie najlepszą. A konkurs, jeśli wyjdzie, może dać na przykład dwadzieścia. I na koniec jeszcze raz chcę zaznaczyć, bo dużo osób przerabia to co mówimy na walkę z kolorami, a to jest walka z dziwną interpretacją brył, jakby ktoś się ich bał, że stoją i są.

-
Termomodernizacja budynku to dobra inwestycja. Odpowiedzią na argument o wysokich nakładach finansowych są programy wsparcia, m.in. NFOŚiGW. Przy właściwym wyborze metody finansowania koszty termomodernizacji mogą być pokryte głównie z uzyskanych oszczędności więcej
-
Modernizm. Grzegorz Piątek w rozmowie z Archirama.pl mówi o modernizacji osiedli modernistycznych. Rewitalizacja osiedli to temat dręczący współczesnych architektów, ale także obecnych mieszkańców bloków. Grzegorz Piątek mówi nam co sądzi o współczesnych projektach rewitalizacji polskich osieli z czasów modernizmu! więcej
-
Poznaliśmy laureatów pierwszej edycji konkursu, zorganizowanego przez portal sztuka-architektury.pl, na najlepsze wnętrze. Konkurs podzielono na dwie kategorie: najlepsze wnętrze publiczne oraz najlepsze wnętrze prywatne. Zobaczcie, kto został laureatem konkursu oraz jak prezentują się zwycięskie projekty! Wy też oddalibyście na nie swój głos? więcej
