Budowane w okresie gierkowskim domy-kostki, w zależności od lokalizacji i aspiracji właściciela, miały wyglądać jak nowoczesna willa bądź wpisywać się w tradycję. Stąd do kubicznego pudełka dodawano często dach kopertowy albo „ozdabiano” elewacje potłuczonymi talerzami i kolorowymi kafelkami układanymi w romby. Dom na Borku, jednym z najbardziej prestiżowych osiedli Wrocławia, był takim pudełkiem wciśniętym w narożną działkę wśród międzywojennej zabudowy o szlachetnej architekturze. Do narożnika poprzedni właściciele dobudowali częściowo zagłębiony w ziemi, przeskalowany garaż, nad którym powstał taras, a w przyszłości miały stanąć dodatkowe kondygnacje. Dom kupiło prężnie rozwijające się wrocławskie biuro architektoniczne z myślą przerobienia go na własną pracownię. Cichy, willowy Borek jest dobrze skomunikowany z centrum, usytuowany tuż przy wrocławskiej obwodnicy.
Przebudowa domu-kostki to wyzwanie dla architektów. Najczęściej nijakie, bezstylowe obiekty są dla projektantów jak tabula rasa. W tym przypadku architekci doszukali się kontynuacji idei modernizmu, który ujawnił się tu w formie wypaczonej i starą kostkę przeobrazili w neomodernistyczne cacko. Budynek zyskał współczesny wyraz, zachował jednak skalę i klasę sąsiadujących z nim willi.
Głównym zadaniem projektowym było powiększenie powierzchni użytkowej dwukondygnacyjnego domu. Na potrzeby archiwum i modelarni zaadaptowano piwnice, a pozostałą przestrzeń uzyskano nadbudowując taras nad garażem. Mimo że jego budowniczowie przezornie wzmocnili mury i fundamenty, architekci zaprojektowali lekką konstrukcję stalową, by nie obciążać zastanego ustroju. Takie rozwiązanie pozwoliło na wielkie przeszklenia – gigantyczne okno w eksponowanym narożniku, przez które można oglądać wnętrze pracowni. Rozbudowę wyróżniono materiałem okładziny i skalą. Prostopadłościenna bryła jest wyższa od willi (podwyższona attyka skrywa klimatyzatory), a narożnik wystaje poza obrys dawnego garażu, dzięki czemu budynek zyskał bardziej wyrafinowaną formę, daleką od pierwotnej toporności domu-kostki. Elewacje dobudowanej części oblicowano modrzewiem syberyjskim ułożonym w drobny, poziomy siding.
Stara część budynku utrzymana została w kolorystyce charakterystycznej dla klasycznego modernizmu – biel na elewacjach dopełnia szary tynk w części cokołowej, natomiast werandę wejściową pokrywa blacha tytanowo-cynkowa. Oknom nadano pasmowy charakter, nie tylko poprzez korektę ich kształtu, ale i zastosowanie szkła elewacyjnego w miejscach słupków międzyokiennych.
Podział stylistyczny uwidacznia się także we wnętrzach. W starej części dominuje minimalizm, jedyną ekstrawagancją są meble z powtarzającym się motywem perforacji. Układ pomieszczeń wynika z rozmieszczenia ścian konstrukcyjnych. Dobudowana część utrzymana jest w estetyce industrialnej – otwarta przestrzeń i mocna czerwień ścian. Widoczną konstrukcję stalową dopełniają biegnące pod sufitem stalowe przewody wentylacyjne oraz przemysłowe oświetlenie własnego patentu ze świetlówkami ukrytymi za siatką.
Te dwa style w jednym, niewielkim budynku jawią się jako manifest możliwości projektantów, a poszczególne elementy wyeksponowane są jak produkty w katalogu.
Przebudowie kostki towarzyszyło przeobrażenie skrawków terenu wokół niej w bujny ogród. Natychmiastowy efekt uzyskany ma być dzięki szybko rosnącym bambusom.
Po gierkowskiej epoce w budynku nie ma już prawie śladu, jest za to gładki, modny kostium niczym z żurnala. Projektanci opakowali kostkę w elementy będące w Polsce na architektonicznym topie, składające się na tak zwany modernizm dla mięczaków. Wrocławscy architekci zbudowali efektowną, rozpoznawalną wizytówkę własnej pracowni, która z pewnością będzie podobać się klientom, zwłaszcza komercyjnym.
- 1
- 2

-
Czeski architekt i artysta Jiří Kroha nie stał się liderem żadnego z kierunków; konsekwentnie, na uboczu, dokonywał „cichych rewolucji” – najczęściej ignorowanych przez współczesnych mu ludzi sztuki. Dziś jego dorobek przypomina wrocławskie Muzeum Architektury więcej
-
Na fundamentach doszczętnie zniszczonej, szesnastowiecznej słodowni postawiono nową strukturę, utrzymaną w stylistyce minimalizmu więcej
-
Adaptacja silosu na mieszkanie
Ołomuniecki silos nie został oswojony, lecz okiełznany: nie mamy do czynienia z typowym loftem, mieszkaniem bezkonfliktowo wpisującym się w historyczną tkankę architektoniczną, ale z radykalną interwencją, której najważniejszym elementem jest dominująca, przeskalowana nadbudowa więcej
-
Hala sportowa w Bieruniu
Budynek hali powstał w wyniku rozpisanego przez gminę ogólnopolskiego konkursu architektonicznego więcej
