Płyty chodnikowe sprawiają problemy
W Polsce standardowo używane są płyty chodnikowe o wymiarach 50x50x7 cm. Władze Łodzi postanowiły zastąpić je mniejszymi i grubszymi. Nowe elementy będą mieć wymiary 25x25x8 cm. Zmiana rozmiarów to jednak nie koniec chodnikowej rewolucji, wprowadzony zostaje nowy standard budowy ciągów pieszych. Już wkrótce chodniki przy kilkudziesięciu śródmiejskich ulicach dzielić się będą na trzy części, główną, przeznaczoną do ruchu i dwie opaski z kostek granitowych.
Docelowo nowy wzór ma obowiązywać w całej tzw. strefie wielkomiejskiej. Plan władz Łodzi wydaje się skromny z niedawnymi planami wprowadzenia do miasta ikon architektury współczesnej, ale przestrzeń publiczna może wiele na tym zyskać.
Koszt wymiany na pewno będzie niebagatelny, ale władze miasta są przekonane, że cała operacja ostatecznie oznaczać będzie oszczędności dla miejskiej kasy.
Główną przyczyną akcji są problemy z istniejącymi płytami, czy raczej z ich niewłaściwym wykorzystaniem. Standardowe nawierzchnie projektowane są z myślą o ruchu pieszym, tymczasem notorycznie parkujące na chodnikach samochody obciążają płyty tak mocno, że te pękają. W rezultacie chodniki są nierówne i pełne dziur.
Rozwiązaniem byłoby zapewne usunięcie aut z chodników, ale najwyraźniej ten pomysł został uznany za trudny do zrealizowania. Wątpliwe, by samorządowcy mieli ochotę narazić się na gniew kierowców...
Zostają zatem solidniejsze chodniki. Nowe płyty o czterokrotnie mniejszej powierzchni są znacznie mocniejsze od dawnych. Mają też inne zalety – może je układać jedna osoba, łatwiej się je wymienia, łatwiej też dostosować szerokość chodnika do danej ulicy.
Być może, to samo rozwiązanie przyjmie się też w innych polskich miastach, w końcu dziurawe chodniki pełne samochodów to nie tylko łódzki problem.