Architekci często wykraczają w swoich projektach poza zagadnienia estetyczne. Ich miastotwórcze megaprojekty to poszukiwanie rozwiązań nękających nas problemów, na przykład tych wynikających z nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych i zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Na fali zainteresowania ekologią pytają, jak projektować zrównoważone ekologicznie miasta jednocześnie przyjazne mieszkańcom, i nierzadko sami sobie odpowiadają. Oto co nam proponują:
Żywność. Wertykalne farmy, zielone ściany i ogrody na dachach
The Association for Vertical Farming, promująca wertykalne farmy międzynarodowa organizacja non-profit, podaje uproszczoną definicję: wertykalne farmy to wyposażone w najnowsze technologie cieplarnie ułożone jedna na drugiej. Dostarczają lokalnych produktów, głównie roślinnych, mieszkającej tuż obok społeczności. Jednym z najbardziej pozytywnych efektów ich istnienia jest wyeliminowanie, czy ograniczenie do minimum, konieczności transportu między producentem a konsumentem/ Krótszy transport oznacza m.in. mniej zmarnowanej żywności, mniejsze zanieczyszczenie powietrza i zużycie paliwa.
Architekci z holenderskiej firmy MVRDV, ostatnio kojarzeni zwłaszcza z halą targową w Rotterdamie, postanowili pójść o krok dalej. Ich “Miasto Świń” (proj. Pig City) przychodzi z pomocą holenderskim hodowcom świń, którzy borykają się z problemem braku przestrzeni. Rozwiązaniem mają być wielopiętrowe konstrukcje, które postawione jedna obok drugiej, przywodzą na myśl ogromne blokowisko. Architekci zapewniają, że na tym pomyśle zyskają również zwierzęta (więcej przestrzeni), a mimo to wywołuje on u mnie lekki dreszcz przerażenia. Masowe hodowle nastawione na pomnażanie zysku rzadko idą w parze z dbałością o poprawę jakości życia zwierząt i trudno sobie wyobrazić, aby tym razem miało być inaczej.
Nieco bardziej podoba mi się pomysł chicagowskiej pracowni Urban Lab, która przygotowała projekt roślinno-rybnej hodowli wertykalnej. Dziesięciopiętrowa spiralna konstrukcja przypominająca wielopoziomowy parking stanie na przedmieściach Chicago, a jeśli zda egzamin kolejne pojawią się miastach środkowego zachodu Stanów Zjednoczonych. Z myślą o okolicznych mieszkańcach w projekcie przewidziano ścieżki spacerowe prowadzące na szczyt farmy – na dach pokryty ogrodem. Wertykalna farma ma być ogólnodostępnym miejscem spędzania wolnego czasu, fragmentem dobrze zaprojektowanej miejskiej przestrzeni publicznej.
Woda – Eko-bulwary
Urban Lab przygotowało także nowatorski projekt eko-bulwarów, które miałyby pomóc w oczyszczaniu i odzyskiwaniu wody. Obecnie mniej niż 1% wody pozyskiwanej z jeziora Michigan, a także mniej niż 1% wody deszczowej, trafia po oczyszczeniu z powrotem do jeziora. Większość ląduje w systemie ściekowym, w tak zwanym Głębokim Tunelu (Deep Tunnel), i ostatecznie uchodzi do… Zatoki Meksykańskiej. Urban Lab ma rozwiązanie, dzięki któremu możliwe będzie odzyskiwanie 100% wody. Połączone z systemem ściekowym eko-bulwary to pasma wyposażone w bioreaktory – woda oczyszczana jest, w zależności od etapu, przez mikroorganizmy, małe bezkręgowce (np. ślimaki), rośliny i ryby. Bulwary zaplanowano jako dodatkowe zielone przestrzenie rekreacyjne dla mieszkańców połączone z już istniejącymi parkami.
Eko-bulwary są częścią stworzonego przez Urban Lab projektu “The Growing Water”, który jest odpowiedzią na raport ONZ dotyczący niedoborów wody na świecie. To próba stworzenia mechanizmów, dzięki którym nauczymy się ją oszczędzać. Niedobory notowane są już nawet w rejonie amerykańskich Wielkich Jezior, które gromadzą 20% (!) zasobów światowej wody pitnej i aż 95% zasobów USA. Niedostatki wody pitnej będą się pogłębiać również w Polsce – dziś mamy jej tyle samo co… Egipt (czyli mniej nawet niż Hiszpania).
Bioróżnorodność – ogrody miejskie
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że miejska zieleń to nie tylko tradycyjne parki, lecz także ogrody na dachach. Choć w Polsce nie są jeszcze tak powszechne jak np. w Niemczech, i u nas będzie ich przybywać (dziś nadal barierą są koszty). Okazuje się jednak, że nie wszyscy chcą na tym poprzestać. Architektom wspomnianej już pracowni MVRDV powierzono zadanie zaprojektowania całkowitej transformacji sporego fragmentu francuskiego Strasburga (proj. Chaise Urbaine prowadzony jest od 2012 r.). Postindustrialna dzielnica rozciągająca się na 31 000 mkw miała zamienić się w nowoczesną przestrzeń o zróżnicowanych funkcjach: mieszkaniowej (przede wszystkim), usługowej, biurowej. Jednym z założeń było wprowadzenie na teren byłego portu odrobiny zieleni – zadanie, do którego projektanci z Rotterdamu podeszli wyjątkowo poważnie.
Architekci postanowili stworzyć wertykalne ogrody za pomocą systemu różnej wielkości donic poustawianych na tarasach mieszkań. Mniejsze i większe rośliny, wśród nich także drzewa (!), będą podlewane dzięki zastosowaniu zintegrowanego systemu wykorzystującego wodę deszczową. Ich liście zakrywać będą fasady budynków, powstaną niemal całkowicie zatopione w zieleni bryły. Kiedy patrzy się na wizualizację tego projektu nie można oprzeć się wrażeniu, że słowa “miejska dżungla” nabierają dziś coraz bardziej dosłownego znaczenia. Architekci z MVRDV nie są pionierami tworzenia wertykalnych ogrodów, choć w ich wykonaniu nabierają one radykalnego, niemal karykaturalnego, kształtu.
Czy architekci za bardzo popuszczają wodze wyobraźni w poszukiwaniu idealnego połączenia miasta i przyrody? Wertykalna farma w Chicago powstaje jako projekt pilotażowy, również osiedle Chaise Urbaine jest w trakcie realizacji. Wkrótce więc się przekonamy, czy zyskają przychylność mieszkańców.