Sztuka współczesna lubi udawać zabawki. Czasami dosłownie – jak słynne i kontrowersyjne „Lego. Obóz Koncentracyjny” Zbigniewa Libery z 1996 roku. Czasami metaforycznie – jak lalki-rzeźby surrealisty Hansa Bellmera.
Jednak Stephen Ives – australijski artysta z brytyjskimi korzeniami – bawi się mniej drastycznie, choć równie mocno. Spróbował połączyć dwie, zdawać mogłoby się, nieprzystające rzeczy. Z jednej to popularna w USA zabawka – Mr. Potato Head (Pan Kartoflana Głowa), produkowana nieprzerwanie przez firmę Hasbro od 1952 roku. W Polsce bardziej znana jako Pan Bulwa, jedna z postaci animacji „Toy Story”. Z drugiej artysta dołożył wizerunki najbardziej ponurych dyktatorów i polityków współczesnej historii.
Prowokacja przez kontrast? A może zemsta? W końcu dyktatorzy uważają ludzi za zabawki, więc może zasługują na potraktowanie ich w ten sam sposób!
Pan Bulwa vs Józef Stalin
Stephen Ives stworzył zestaw plastikowych elementów: nosów, warg, brwi, policzków, wąsów i czupryn, które tworzą charakterystyczne wizerunki osławionych dyktatorów. Może w ten sposób powstać: Saddam Husajn, Kim Dzong Il (niedawno zmarły dyktator Korei Północnej), Adolf Hitler, a nawet Lenin.
„Mr. dictator head” – ma podobnie jak Pan Kartoflana Głowa – twarz opartą od razu na plastikowych bucikach, bez tułowia. Punktem wyjścia jest czaszka, dodawane do niej elementy pozwalają budować wybraną „dyktatorską” głowę.
Co myślicie o takiej sztuce? Gdzie jest jej miejsce: w muzeum, czy może raczej w sklepie z zabawkami?
Zobacz też: Przygnieciony papież w Guggenheim! Czyli kontrowersyjna wystawa Maurizio Cattelana