Zagospodarowanie długiego, ciemnego i wąskiego "korytarza" może być nie lada wyzwaniem, zwłaszcza, gdy chce się w nim otworzyć popularną restaurację. Wchodzący i wychodzący ludzie, kilka dodatkowych funkcji i miejsce na ustawienie stolików – jak to wszystko zmieścić w przestrzeni przypominającej kształtem pociąg? Philipp Müller-Trunk, Maximilian Wolf i Kanwal Gill zaangażowali studio ett la benn, a projektanci zaproponowali budowę indyjskiej ulicy. Wśród starych kamienic Frankfurtu nad Menem powstała przestrzeń inspirowana indyjskim miastem, eatDOORI.
Podział bryły
Żeby nadać wnętrzu bardziej klasyczne proporcje, projektanci podzielili je na szereg mniejszych przestrzeni. Pierwszą z nich można połączyć bezpośrednio z ulicą. Po rozsunięciu harmonijkowych drzwi cała frontowa ściana znika, restauracja zachęca przechodniów do wejścia. W tej pierwszej strefie działa sklep z daniami na wynos, jest miejsce w którym można poczekać na swoją porcję, albo rzucić okiem głębiej i zdecydować się na posiłek na miejscu. Dalej znajduje się bar, kuchnia, a wreszcie długa na 16 metrów sala restauracyjna. Choć restauracja nie jest podzielona wewnętrznymi ściankami, podział na części jest wyraźny dzięki zróżnicowaniu kolorów i materiałów. Różne są posadzki, a na ścianach zawieszono a to ażurowe indyjskie ekrany, a to blachę falistą lub zasłonami. Biel, czerwień, ciemny kolor drewna, neony – rzeczywiście bardziej przypomina to ulicę niż jedno wnętrze. Nie ma jednak mowy o prawdziwym chaosie, wszystko jest pod kontrolą.
Indyjskie akcenty
Projektanci z ett la benn wprowadzili do wnętrza kilka elementów kojarzących się z kulturą Indii. Jednym z nich jest otwarta umywalnia, w której można oczyścić ręce przed posiłkiem. Z kolei toalety są stylizowane na wnętrze indyjskiego wagonu. Męska toaleta ma bardziej surową architekturę wnętrz i wyraziste kolory, damska jest bardziej klasyczna i zdobiona złoceniami.
eatDOORI
Kaiserstraße 55
Frankfurt nad Menem, Niemcy
