Tentsile tent to dość dziwaczne skrzyżowanie namiotu i gigantycznego hamaka. Nocą, rozświetlony od środka, wygląda naprawdę imponująco, jak statek kosmiczny obcych. Świetna zabawka – przynajmniej dla tych, którzy lubią wspinać się po drzewach, rozpinać wysoko nad ziemią konstrukcję namiotu i w ciemnościach wspinać się po drabince sznurowej. Projekt hamako-namiotu przygotował Alex Shirley-Smith, skądinąd profesjonalny projektant domków na drzewie. Co ciekawe, podobne wiszące namioty (np. Stingray) produkowane są także przez inne firmy. Jest też prostsza w obsłudze wersja, Treepee.
Dla poszukiwaczy jeszcze mocniejszych wrażeń wiele firm oferuje namioty przypominające samochodowe powłoki - sportowe BMW albo furgonetka z rurek i tkaniny. Teoretycznie można rozstawić je na miejscu parkingowym i smacznie spać w centrum miasta.
Model Cave produkowany przez Heimplanet to namiot bez tradycyjnego stelażu. Zastępuje go system nadmuchiwanych rur. Dzięki temu można namiot rozbić w każdych warunkach. Trzeba tylko pamiętać, by wrzucić coś do środka zaraz po rozstawieniu; niezakotwiczony, może zostać przesunięty przez wiatr.
Bubble Tree to znany i efektowny model, transparentna, nadmuchiwana kopuła. Wygląda świetnie, ale nie najlepiej nadaje się do biwakowania w gorącym klimacie, chyba, że podłączymy zestaw do klimatyzacji. Kto w upalny dzień był w szklarni, wie, czego można się spodziewać.
Dla rowerzystów
Dwuosobowy Topeak Bikamper też nie ma klasycznego szkieletu. Częściowo zastępuje go rower, na którym rozpina się powłokę. Plus – nikt roweru nie poruszy niepostrzeżenie. Poza tym rozwiązanie wydaje się niezbyt wygodne, a sam namiot mógłby być jeszcze trochę lżejszy (waży ok. 1,6 kg).
Minimalizm rządzi...
Im lżejszy namiot, tym łatwiej z nim podróżować. Stąd popularność rozwiązań obniżających wagę sprzętu. Minimaliści (twardzi) mogą zdecydować się na pałatkę, w tradycyjnej albo nowoczesnej wersji. Trochę kurtka, trochę namiot, w żadnym z zadań nie sprawdza się idealnie.
Coś jeszcze lżejszego i ciut bardziej wygodnego? Model Laser Ultra firmy Terra Nova waży niewiele ponad pół kilograma, łącznie z tytanowymi śledziami. Namiot przeznaczony jest dla jednej osoby, jest dwupowłokowy, ponoć całkiem wygodny jak na niewielkie wymiary. Główny mankament to cena – 700 funtów, jakieś 4000 zł. Producent z tego samego, charakterystycznego materiału robi też plecaki i inny sprzęt turystyczny. Celem firmy jest przygotowanie kompletnego zestawu spania (namiot, śpiwór, mata), który ważyć będzie mniej niż kilogram.
... ale jest i coś dla tych, którzy chcą więcej
Produkowany w Japonii Decagon to cały zestaw namiotów – modułów, które mogą być połączone w imponująca strukturę z korytarzami, pokojami i garażem. Najwyższe moduły mają przeszło 290 cm wysokości i może w nich usiąść do leniwego wycieczkowego śniadania nawet 16 osób. Jest w tym jednak coś perwersyjnego – wyjeżdżać z zatłoczonego miasta, żeby mieszkać w namiocie molochu.
Decagon wydaje się duży jak na „indywidualny” namiot. Oczywiście są konstrukcje znacznie potężniejsze, choćby namioty cyrkowe. Żaden jednak nie może rywalizować z największym namiotem na świecie, wysokim na 150 metrów Khan Shatyr Entertainment Center w Atsanie, stolicy Kazachstanu (czytaj więcej >>). Oddana do użytku w 2010 budowla ma powierzchnię 140 000 m kw.
Przeczytaj także:
