Wyreżyserowany przez Toma Hoopera dramat zawiódł mnie. Choć główni aktorzy dali z siebie dużo, to w historii brakuje dramatyzmu i psychologicznej głębi. Może prawdziwa historia pary malarzy została zbyt mocno przekształcona, reżyser zbyt mało uwagi poświęcił przeżyciom głównego bohatera? Historia zredukowana została do przewidywalnych motywów obliczonych na wzruszenie widza. W każdym razie scenariusz mógł być lepszy. Film broni się za to stroną wizualną. Miasta, które odwiedzają bohaterowie różni już światło. W Danii jest chłodne i czyste, by w Paryżu ustąpić cieplejszym i bardziej bogatym tonom. Z malarską tonacją współgra architektura wnętrz.
Kopenhaskie atelier jest niemal puste, szaro-niebiesko-białe. Zaczynając nowe życie, bohaterowie wchodzą w złoty świat art déco. Zdjęcia do filmu powstawały w sześciu krajach, zaś najbardziej charakterystyczne wnętrza sfilmowano w Brukseli. Twórcom filmu udało się rozstawić kamery w muzeum Victora Horty z jego secesyjnym wystrojem i kolekcjami przedmiotów w stylu Art Nouveau. Planem filmowym był też zaprojektowany przez Hortę budynek Maison Max Hallet, pełen fantazyjnie wijących się poręczy z kutego metalu, namalowanych na ścianach linii i barwnych witraży. Wreszcie – bar la Mort Subite, jedna z atrakcji Brukseli, z wnętrzem niemal nie zmienionym w ciągu ostatniego wieku. Wszystkie te miejsca może zobaczyć przeciętny turysta bawiący w mieście, ale trudno mu będzie wykorzystać je jako wehikuł czasu tak, jak zrobił to Tom Hooper, a przede wszystkim odpowiedzialny za zdjęcia Danny Cohen.
Dziewczyna z portretu (The Danish Girl)
119 minut
Reżyseria: Tom Hooper
Zdjęcia: Danny Cohen
Muzyka: Alexandre Desplat
Premiera: wrzesień 2015
Premiera polska: styczeń 2016
