Recepta na dobry rozwój miasta? Według holenderskich projektantów nie da się zaproponować rozwiązania uniwersalnego, które sprawdzi się w każdym mieście. Kluczowe jest pogodzenie różnych interesów społecznych i dostosowanie się do lokalnych warunków.
Urbaniści z Rotterdamu i Amsterdamu napisali koncepcje rozwoju na najbliższe 30-40 lat. W te działania było zaangażowanych wiele grup (…) mieszkańcy, instytucje związane z biznesem, kreatywne grupy. To prowadzi do innowacyjnych rozwiązań – twierdzi Guusje Korthals Altes, radca ds. gospodarczych Ambasady Królestwa Niderlandów w Polsce.
Ta uwaga dotyka jeszcze jednego ważnego problemu, czyli rozmachu planów i konsekwentnego ich wprowadzania w życie. Modelowym przykładem współczesnej urbanistyki holenderskiej jest rozwój Rotterdamu. Miasto poważnie zniszczone w czasie II wojny światowej odbudowano, stawiając na współczesną architekturę i nowoczesność, a więc samochody i przemysł. Od kilkunastu lat miasto zyskuje jednak całkiem inny wizerunek. Wiele budynków jest wyburzanych, na miejscu magazynów i hal powstają biurowce, ale też bogata infrastruktura. Miasto, zgodnie z założeniami nowego urbanizmu, planowane jest przede wszystkim z myślą o mieszkańcach. W holenderskich warunkach oznacza to m.in. ograniczenie komunikacji samochodowej na rzecz ruchu pieszego, a przede wszystkim rowerowego. W mieście ważną rolę odgrywa też tradycyjnie transport wodny, Rotterdam rozwinął się dzięki największemu portowi w Europie. Morze jest intensywnie wykorzystywane, a plany sięgają dużo dalej. Pływający pawilon zaprojektowany przez Dure Vermeer zapowiada kolejny etap rozwoju miasta. Planowana jest budowa odpornych na powódź domów. Ok. 13 000 budynków powstać ma do 2040 roku w związku ze zmieniającym się poziomem morza.
O holenderskiej urbanistyce opowiadają Guusje Korthals Altes oraz Huub Droogh, urbanista i architekt.
