Wielbiciele współczesnego amerykańskiego serialu Mad Med, odkrywającego mechanizmy działania agencji reklamowych w Nowym Jorku w latach 60., bez zdziwienia przyjmują fakt, że główny bohater, dyrektor kreatywny Don Draper, większość czasu w pracy spędza leżąc na kanapie. Relaksująca atmosfera sprzyjająca kreatywności, nieformalnym spotkaniom i swobodnej wymianie myśli, dawniej zjawisko marginalne, dziś stanowi nieodłączną część kultury pracy w branży znanej z niechęci do krawaciarstwa.
Leżenie na sofie straciło jednak już rys ekstrawagancji, radykalnie zmienił się też model pracy. Dlatego w nowej siedzibie warszawskiej firmy Televisor zajmującej się postprodukcją, wysoce specjalistyczną działalnością w tej branży, jednym z najbardziej rzucających się w oczy elementów wyposażenia jest niewielki basen w ogrodzie na tyłach domu. Zachęcający do spędzania każdej wolnej chwili na dworze taras i rozpięty we wnętrzu hamak dopełniają obrazu miejsca, w którym praca jest czystą przyjemnością.
Jeszcze ważniejszą rolę niż sezonowe atrakcje na zewnątrz pełni dobrze wyposażona, otwarta na obszerną jadalnię kuchnia – równie często co pracownicy gotują tu wynajęci kucharze. Taki program to efekt wytycznych inwestora: stworzenia przestrzeni komfortowej nie tylko dla przebywających w niej stale pracowników, ale także spędzających tu niekiedy kilka dni klientów. Sala do projekcji, miejsce realnej konfrontacji obu stron, zgodnie z tą logiką mieści się w wydzielonym szklaną ścianą niewielkim pomieszczeniu z boku, ale i w nim próżno szukać tradycyjnego stołu konferencyjnego. Jego rolę w razie potrzeby może spełniać stojący w jadalni modułowy mebel o nieregularnym ahierarchicznym kształcie, tu zastępują go niewielkie lekkie stoliki ze sklejki umieszczone przed biegnącymi wzdłuż ścian ławami, obitymi materiałem w firmowym amarantowym kolorze. W branży zdominowanej dziś przez technologie zarówno inwestor jak i projektanci postawili na rozwiązania świadczące o wysokiej, właściwej rozwiniętym społeczeństwom kulturze pracy, wykorzystując przy tym walory lokalizacji, czyli ogród otaczający dom, zaś ponad nawiązującą w oczywisty sposób do charakteru działalności firmy stylistykę hi-tech i wynikające z niej efekciarstwo przełożyli materiały tradycyjne, typu drewno, sklejka, tkanina oraz „analogowe” elementy jak ogień, woda czy rośliny.
Skojarzenie nieregularnie ukształtowanych stopni z rampami i podjazdami skateparku, które pierwotnie zainspirowały projektantów, zaciera nieco użycie na podłogach bielonego drewna. Nie nadaje ono jednak wnętrzu domowego charakteru. W połączeniu z dynamicznym rysunkiem łamanych stopni, których linie powtarzane są przez formy stołu, kuchennej wyspy, nadwieszone fragmenty sufitu i rzędy świetlówek daje wrażenie tymczasowej, ekspresyjnej scenografii. Efektowne, dopracowane koncepcyjnie i wykonawczo wnętrze powstawało aż półtora roku. Kryzys ekonomiczny opóźnił tempo prac na budowie, szczęśliwie nie odbił się jednak na jakości wykorzystanych materiałów i nie spowodował poważniejszych zmian w projekcie. Blisko 40 procent budżetu na nową siedzibę pochłonęło zresztą jej okablowanie i techniczne wyposażenie, a nie ekstrawaganckie wnętrze. Widać to zwłaszcza na wyższych piętrach, gdzie, owszem, stoją kanapy, ale dominują potężne komputery i systemy do trójwymiarowych animacji.
Idea
Nowa siedziba firmy Televisor mieści się w budynku z lat 90., dotychczas użytkowanym jako dom jednorodzinny. Zmiana funkcji wymusiła zmianę układu obiektu, infrastruktury technicznej i sposobu wykończenia. Inwestorowi zależało na wnętrzu reprezentacyjnym, wyrazistym, we współczesnej stylistyce. Właściciel wynajmowanego domu chciał mieć możliwość przywrócenia oryginalnego stanu wnętrza, zwłaszcza „pałacowego” parkietu. Ta kwestia oraz występujące na rzucie całego parteru różnice w poziomie posadzki sięgające ponad 70 cm były punktem wyjścia do opracowania koncepcji.
Płaszczyzną ingerencji, która nadaje charakter całemu wnętrzu stała się posadzka z poprzecinanych, układanych w różnych kierunkach desek. Czerpiąc trochę ze stylistyki skateparku, tworzy mocny, dynamiczny efekt, jednocześnie porządkując przestrzeń. Nowa podłoga została ułożona bez zdejmowania istniejącej, na swojej podkonstrukcji. W miejscu, gdzie dochodzi do istniejących murowanych ścian pozostawiono szczelinę szerokości ok. 10 cm, a w niej poprowadzono liniowo oświetlenie. Daje to efekt mebla „włożonego” w istniejącą strukturę, lekkiego i delikatnie podświetlonego. Każda kondygnacja budynku pełni nieco odmienną rolę i ma inny charakter. Reprezentacyjny parter jest otwarty dla klientów, kolejne piętra są coraz bardziej prywatne.
Marcin Mostafa, Natalia Paszkowska, Jan Sukiennik

-
Hélène Binet to najsłynniejsza obecnie fotografka architektury na świecie. O jej zdjęciach marzą wszyscy najwięksi architekci. Stale współpracuje m.in. z Zahą Hadid czy Danielem Libeskindem. Celem Binet jest nie tyle dokumentacja budynku, co jego interpretowanie, dzięki czemu zdjęcie nabiera cech niezależnego dzieła sztuki więcej
-
Budowane w okresie gierkowskim domy-kostki to dziś niedoceniany element pejzażu polskich miast. Kubiczne bryły, ściany pokryte tłuczonym talerzami, czy dach kopertowy – to dizajn, który zainspirował biuro architektoniczne group-arch. Architekci kupili właśnie taką kostkę we Wrocławiu i ją mocno podrasowali. I tak dom-kostka przemienił się w willę-pracownię więcej
-
Czeski architekt i artysta Jiří Kroha nie stał się liderem żadnego z kierunków; konsekwentnie, na uboczu, dokonywał „cichych rewolucji” – najczęściej ignorowanych przez współczesnych mu ludzi sztuki. Dziś jego dorobek przypomina wrocławskie Muzeum Architektury więcej
-
Adaptacja silosu na mieszkanie
Ołomuniecki silos nie został oswojony, lecz okiełznany: nie mamy do czynienia z typowym loftem, mieszkaniem bezkonfliktowo wpisującym się w historyczną tkankę architektoniczną, ale z radykalną interwencją, której najważniejszym elementem jest dominująca, przeskalowana nadbudowa więcej
